WIERSZE I OPOWIADANIA

 

WIERSZE

 

„WIATR”

– wiersz ułożyła Agatka Sobańska
dn. 20.10.1993r.

Wietrze, wietrze
nie wiej tak mocno
my idziemy do przedszkola,
a ty szumisz i szumisz
jesienne piosenki.

„LIŚCIE”

– wiersz ułożyła Sara Wilkiewicz
dn. 20.10.1993r.

Z klonu liście spadają
i kasztan prześlicznie gubi
swoje liście.
Mieszają się barwy
a dzieci bukiety zbierają.

 

„O LIŚCIACH”

– wiersz ułożyła Ola Więcław
dn. 21.10.1993r.

Z klonu liście spadają,
a dzieci je zbierają.
Jak dzieci uzbierają
to dla mamy dają.

 

JESIEŃ

Napisały dzieci z grupy VI,
dnia 28.10.2002 r.

- Co to jest jesień?
- Kolorowe spadające liście,
czerwone korale jarzębin,
kasztany,
żołędzie,
wirujące z klonu noski.
Puste drzewa w parku
i szumiący wiatr.
Padające często deszcze,
 ogromne kałuże.
Smutne wrony i wróbelki.
 

Wiersz ułożyła
Justynka Saciuk
dn. 20.10.1993r.

Wierzba płacząca
– płaczka
gubi swoje piórka.
Topola
gałęzie wystawia do chmur,
a siwe chmury
płaczą deszczem.
To jest jesień.

 

Wiersz ułożyła
Justynka Saciuk
dn. 22.10.1993r.

Jesienią kwiaty przekwitają,
dzieci je zrywają
i bukiety na stołach stawiają.

 

Wiersz ułożyła
Agatka Sobacińska
dn. 22.10.1993r.

Liście, liście spadają ...
pani Jesień,
pani Jesień
prosi aby liście spadały ...
A my liście zbieramy
na jesienny bukiet
swojej Pani.

 

Wiersz ułożyła
Sara Wilkiewicz
 dn. 4.11.1993r.

Pada deszcz, pada deszcz
smutno ptakom,
smutno dzieciom,
smutno babciom
szaro i ponuro
na ulicach naszego miasta.

 

Wiersz ułożyła
Justynka Saciuk
dn. 4.11.1993r.

Już jesień nastała,
a dzieci bawią się
skacząc po liściach.
Chmury płaczą deszczem,
a na ulicach chodzą parasole.
W domu jest ciepło.

 

Wiersz ułożyła
Agatka Sobańska
dn. 4.11.1993r.

Tęcza pływa sobie po niebie,
i chmurki biegają po niebie
jak koniki.
A tęcza jest kolorowa,
ptak kolorowy przyszedł z tęczy.
A my patrzyliśmy na tego ptaka ...
poleciał daleko, daleko z tęczą,
aż nagle zalał deszcz –
uciekliśmy do domu z tęczą.

 

„Kotki – Czyścioszki”

Wiersz ułożyli:
Magda Tatara i Kuba Czyż,
kwiecień 2001r.

Kotki małe i duże
najbardziej lubią podwórze.
Gdy tylko wstaną rano
to się bawią z mamą.

Mama wtedy się złości
– Myć się – krzyczy z wściekłości.
Zwierzaki spuszczają noski
i biegną po ręcznik szorstki.

Potem ząbki pucują
i zaraz lepiej się czują.
Mama się wtedy cieszy
i z całuskiem spieszy.

 

„My i zwierzaki”

Wiersz ułożył Bartek Wiżynis,
kwiecień 2001r.

Zwierzęta małe i duże
mają te cechy w naturze.
Czyszczą główki i łapki
mimo, że nie noszą czapki.

Myją pyszczki i nóżki
chcą być śliczne jak papużki.
Ząbki czyszczą warzywami
Mówiąc: „Czyście dzieci z nami”.

Kiedy patrzę na te stworki
Myślę – dzieci to potworki.
Mama często musi nudzić
by do mycia nas namówić.

Więc już dzisiaj postanawiam
– kochane zwierzaki
o czystość dbamy razem z wami.

 

Wiersz ułożyła
Joanna Dąbrowska,
kwiecień 2001r.

Spytaj wiewiórki
ona ci powie
kto myje zęby
ten dba o zdrowie.

Wiersz ułożyła
Anna Kalinowska,
 marzec 2001r.

Jeśli zdrowie chcesz zachować,
piękną, sprawną ciągle być.
Musisz zęby swe szczotkować,
i codziennie soczki pić.

Wiersz ułożyła
Anna Kalinowska,
 maj 2001 r.


Myj zęby pastą z fluorem
wtedy rzadko będą chore.

Wiersz ułożyła
 Angelika Kluczek,
 grudzień 2001r.

Po górkach, pagórkach,
 po śladach sanek
chodzi Śnieżny Dziadek
w kożuch ubrany.

Brodę ma rozwianą
wąsy oszronione
czasem siada na ławce
przed domem.

A kieszeń w kożuchu
ma pełną okruchów
dla gawronów i dla wron,
co przychodzą
pod nasz dom.

Wiersz ułożyła
Gabrysia Ostrowska
 dn.5.04.2002

Przyszła do nas wiosna,
zielona i radosna.
Bocian z żabą się bawią,
a ptaszki śpiewają.

Wiersz ułożył
Patryk Arciszewski
 dn. 5.04.2002

Dzieci śpiewają
i wiosnę witają.

Wiersz ułożyła
Sylwia Ostrowska
dn. 10.04.2002

Jeżyk już wstał
wiosnę powitał.
Wiosna bardzo kolorowa
cieszy się radośnie.

Wiersz ułożyła
Paulina Sawicka
dn. 10.04.2002

Skowronek przyleciał
i jaskółka też.
Trawa jest zielona,
a na łąkach kwiaty,
dzieci się cieszą
i je zbierają.

Wiersz ułożyła
Paulina Sawicka
dn. 12.04.2002

Już na drzewach rosną pączki
i rozkwitły kwiaty krokusy,
pierwiosnki i konwalie.
Biedronki się obudziły
i ptaki przyleciały z ciepłych krajów.

Wiosna w kapeluszu,
w sukience zielonej,
a we włosach wpięty kwiat.
A jaki kwiat?
Słoneczko się uśmiecha,
bo przyszła wiosna.

Wiersz ułożyła
Justyna Charytoniuk
dn. 5.04.2002

Przyszła do nas wiosna
i była radosna.
Cieszyły się dzieci
że ptaszek przyleci.

Wiersze ułożyła
Anna Pieroszczuk
dn. 5.04.2002

Kwiatki śpiewają radośnie,
 stroją się bardzo ślicznie.
Słonko śmieje się w górze i cieszy się wiosna radośnie.

Ptaszki latają nad łąką,
śpiewa skowronek.
Bociany przylatują
z ciepłych krajów.

Kwiaty rosną na łące,
a w górze świeci słońce.
A dzieci kwiaty zbierają
i mamie dają.

Już kwiaty rozkwitły,
krokusy, konwalie.
Przylaszczki się cieszą
 i wiosnę witają.

Wiersz ułożyła
 Magda Mickiewicz
dn. 5.04.2002

Wiosna przychodzi i idzie na łąkę,
żeby rozrzucać kwiaty.
A jak już je rozrzuci, pobiegnie do lasu,
tam zbudzi zwierzęta.

Wiersze ułożyła
 Paulina Sawicka
dn. 5.04.2002

Idzie sobie wiosna do lasu,
 rozgląda się wokoło.
 I wszystkie dzieci się cieszą,
 że przyszła do naszego kraju.

Wiosna w kapeluszu,
 w zielonej sukience,
w ręku trzyma kwiaty,
pierwiosnki, zawilce.

Jak dbać o zdrowie?

Wiersz ułożyła Anna Kalinowska,
kwiecień 2001 r.
Wyróżnienie w konkursie literackim

Zajączek ci podpowie,
jak zadbać o swe zdrowie.
Jedz sałatę i marchewkę
będziesz zdrowy i miał krzepkę.

Wiewiórka ci podpowie,
jak zadbać o swe zdrowie.
 Pasta, szczotka, wody kubek,
dla twych zębów to ratunek.

I kotek ci podpowie,
jak zadbać o swe zdrowie.
Myć się trzeba rano, wiecie
to najlepsza rzecz na świecie.

I krówka ci podpowie,
jak zadbać o swe zdrowie.
 Pijąc co dzień mleka szklankę
zrobisz wszystkim niespodziankę.

I misio ci podpowie,
jak zadbać o swe zdrowie.
Miodu trzeba dużo jeść,
siłę wielką będziesz mieć.

I kaczka ci podpowie,
jak zadbać o zdrowie.
Pływać trzeba, jasna rzecz,
 by kręgosłup prosty mieć.

I mama ci podpowie,
jak zadbać o swe zdrowie.
Do dentysty trzeba iść,
na kontrolę zębów swych.


O GADAJĄCEJ ŁĄCE

Opowiadanie Julii Wiśniewskiej
7 maj 2004

Pewnego razu żyła sobie dziewczynka, która miała na imię Karolinka. Pewnego dnia poszła na spacer na łąkę. Gdy przyszła okazało się, że wszystko potrafi rozmawiać. Wszystko chciało z nią „gadać”. Jedno z drugim.
Pierwsza zaczęła trawa:
-Czy byś mogła częściej na mnie przychodzić, czyli na łąkę, bo jest mi bardzo miło, kiedy na mnie stawiasz stopy.
Potem odezwały się kwiatuszki:
-Czy byś mogła na nas trochę podmuchać, żeby pyłek się rozsypał i inne kwiaty też mogły żyć.
Potem słońce:
-Czy nie za mocno przygrzewam?
-Nie grzejesz bardzo dobrze - powiedziała Karolinka.
Chmurki zaś zapytały dziewczynkę:
-Czy nie jesteśmy zbyt szare, żeby nie padał deszcz?
A Karolinka odpowiedziała:
-Jesteście jasne jak niebo.
Następnego dnia wzięła z piwnicy kłodę i dwa wiatraki, a trzeba dodać, że to były czarodziejskie wiatraki, które nigdy nie przestawały się kręcić i zaniosła je na łąkę. Ustawiła wiatraki, jeden w prawą stronę, d drugi w lewą stronę i włączyła je.
Za sprawą wiatraków łąka nie przestawała kwitnąć, była coraz piękniejsza.
Mijały dni i lata. Karolinka dorosła i znów przyszła na łąkę. A na łące było jak nigdy: kolorowo, wszystko pachniało, a świerszcze dawały koncert. Pomyślała, że chciałaby komuś pokazać to bajkowe miejsce.
Wkrótce dziewczynka wyszła za mąż za Daniela i zaprosiła go na łąkę. Daniel zerwał jej trochę stokrotek i przeprosił, że zerwał te najładniejsze kwiatuszki. Natomiast Karolinka powiedziała:
-Że to nic, bo łąka jest czarodziejska i tu stale kwitną kwiaty.
Odtąd łąka była ich najprzyjemniejszym miejscem, kiedy tu przychodzili świerszcze grały koncert:
„Dziś na zielonej łące, dziś wiosenny bal
do tańca grają grube bąki i chrabąszcze dwa,
oj dyli, dyli, dyli, dyli, dyli da bum...”
 


Rysunek do opowiadania "O gadającej łące"
wykonała Basia Grygorczyk.


Poniższe Bajki napisały dzieci z grupy V, na konkurs literacki, marzec 2007 rok.

 

TRZY ŚWINKI

Były sobie trzy świnki. I były tylko z babcią. Bardzo lubiły tą Babcię. Bardzo dla tej Babci pomagały. Aż następnego dnia mama z tatą wrócili. I wtedy powiedział tato:
- Pojedziemy na wakacje. Pojedziemy do lasu na wakacje.
Bawiły się na tych wakacjach. Były tam na wakacjach przynajmniej 10 dni. I wtedy musiało dla nich wyjeżdżać. Wróciły do domu. I się zdrzemnęły. I wtedy nastała zima. I wtedy świnki znowu pojechały na wakacje. I wtedy założyły łyżwy. Na lodzie jeździły. I wtedy poszły spać do swoich namiotów. I następnego dnia lepiły bałwana, potem się rzucały śnieżkami. A potem robiły aniołki. I tata powiedział:
- Świnki, świnki, chodźcie do auta, zapakowałem bagaże.
Wróciły do domu. Na podwórku domu robiły igloo. I wtedy schowały się w igloo. I wtedy mama mówi przez okno:
- Świnki, świnki, obiad już.
I świnka mówi do mamy:
- Dobrze mamo idziemy.
Po zjedzeniu pysznego obiadu świnki poszły do swojego pokoju. I wtedy poszły spać.

Autor: Sebastian Stawecki, lat 6.

BAJKA

Pewnego razu był sobie chłopiec, który tak naprawdę to był robotem, miał na imię Olinek- Okrąglinek. Mieszkał on w domku przypominającym wyglądem czajnik. Wydarzyła się przygoda, kiedy guma, którą żuła chmurka wypadła jej z buzi i wpadła do komina domku Okrąglinka i zablokowała dziobek czajnika. Kiedy wrócił do domu tata Okrąglinka Peror, postawił drabinę przy czajniku, wyjął gumę z dziobka i oddał ją chmurce. Wtedy chmurka odsłoniła słonko. Olinek - Okrąglinek bardzo się ucieszył, żył długo i szczęśliwie.

Autor: Łukasz Gryko, lat 6.

KOPCIUSZEK

Dawno, dawno temu żyła sobie niewinna dziewczynka, która była sierotą. Tato dziewczynki ożenił się ze złą czarownicą. Po jakimś czasie tato zmarł i zła czarownica zrobiła z sierotki służącą domu. Sierotka bardzo chciała biegać, skakać, wdrapywać się na drzewa, ale tego nie umiała i nie mogła się nauczyć, bo czarownica jej na to nie pozwalała. Macocha wysłała ją na wieś nie dając jej ubrań na zmianę i pantofelek. Bardzo pragnęła mieć ładne pantofelki. Babcia nakładała jej pończochy zamiast butów, i tak z babcią chodziła do lasu zbierać grzyby i jagody. Gdy wracały późną nocą bardzo bolały ją stopy, ale nie mówiła o tym, bo wiedziała, że babcie i dziadka nie stać na nowe, ładne pantofelki. Pewnego dnia, gdy wyruszyła sama do lasu spotkała tam przystojnego księcia. Książe od razu zakochał się w Kopciuszku. Obiecał jej, że podaruje sierotce śliczne pantofelki. Następnego dnia Książe dotrzymał słowa i na małe stopki włożył kryształowe pantofelki. Byli tak bardzo w sobie zakochali, że wzięli ślub i żyli długo i szczęśliwie.

Autor: Natalia Dobosz, lat 6

ŚWINKI TRZY

Świnki trzy spokojnie mieszkały sobie w lesie. Razu pewnego przyszła wiadomość, że przyjdą jeszcze świnki trzy. Ciocia, brat i siostra. I przyszła druga wiadomość, że pojadą do kuzynki świnki, która ma dom z cegieł. I z tą świnką pojechały na obóz na pięć dni. Była tam rzeczka i w tej rzeczce się kąpały. Wzięły piłkę i w nią grały. Łowiły ryby i piekły przy ognisku. Było tam parę drewienek wzięły siatki i zrobiły z tych siatek i drewienek dwie bramki. Zrobiły zawody, która ze świnek strzeli gola do bramki. Wróciły świnki do domu, bo przyszła niedziela i po sześciu dniach znowu pojechały na obóz. Była już zima i rzeczka zamarzła świnki wzięły łyżwy i długo na nich jeździły. Niektóre świnki robiły wzorki na lodzie a niektóre napisy. Świnki zmęczone i zmarznięte znalazły parę gałązek i patyków, znalazły trochę dużych kamieni i zrobiły z tych kamieni ogrodzenie do ogniska. Miały zapałki i rozpaliły ogień. Na patykach piekły kiełbaski. Chciał jeszcze się pobawić, porzucać śnieżkami i lepiły też bałwany i zjeżdżały na sankach z wielkiej górki. Poszły do obozu, bo już była noc. Kiedy wstało już słońce i było już rano świnki spakowały swoje plecaki i wróciły do domów. Kuzynka świnka pojechała do domu z cegieł. Wujek, brat i siostra wróciły do domu ze słomy, a świnki trzy - brat pierwszy, brat drugi i brat trzeci pojechały do domu z drewna i spokojnie sobie mieszkały. Kiedy było im zimno rozpaliły piec. Piec palił się całą noc a świnki spały i śniły im się dobre sny.
I koniec.

Autor: Patryk Mięsikowski, lat 6.

PRZYGODA ARIELKI

W głębokim spokojnym morzu mieszkała Arielka, to mała Syrenka. Pewnego dnia rak przyniósł dla Arielki konika. Konik miał na imię Gwiazdka. Syrenka bawiła się z Gwiazdką, grali w piłkę, razem nurkowali. Zostali dobrymi przyjaciółmi. Na plaży robili babki z piasku. Arielka zrywała z drzew orzechy kokosowe, obdarowywała swego przyjaciela kwiatami. Gwiazdka zamieszkała z Arielką w pałacu z piasku na plaży. Przyjaciele żyli długo i szczęśliwie.

Autor: Gabriela Śliżewska, lat 5.

FRANIO I BENIO- PRZYGODA Z MIKOŁAJEM

Franio i Benio patrolują teren. Ciekawe komu dziś pomogą? Czy to będzie Szymek? A może pomogą komuś nad stawem? Czy to będzie Arek? Bracia Koala pomogą dziś Szymkowi.
Na święta Bożego Narodzenia przyszedł do Szymka św. Mikołaj. Mikołaj chciał wejść przez drzwi. Nikt nie otwierał. Później Mikołaj chciał wejść przez komin z wielkim workiem prezentów. Ale był bardzo gruby i się zatkał w kominie. Później Mikołaj przez telefon zadzwonił do Frania i Benia. Franio i Benio przylecieli do Szymka domu. Z samolotu rzucili grubą linę i później zaczęli ciągnąć, aż wyciągnęli Mikołaja. Później wszyscy poszli do Szymka domu. No i Mikołaj pod choinkę położył prezenty. I do skarpety Mikołaj włożył cukierki i lizaki. Franio, i Benio, i Mikołaj poszli do innych domów. Przyszedł drugi dzień. I wszyscy zajrzeli pod choinkę, a pod choinką były prezenty, różne zabawki. I później wyjęli ze skarpet słodycze. No i wszyscy wyszli na dwór pokazać swoje prezenty. Grześ miał sterowany samolot. Franio miał nowe okulary do samolotu. Benio dostał nowy samolot. Arek miał nowy strój na gimnastykę i nowe sportowe buty. Zosia dostała nowego pieska. Nazwala go Leon. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi.
Koniec.

Autor: Szymon Jasiuk, lat 6.

PAWRE RENGERS

O!- poskaczmy sobie. O!- to nasze dinozaury. Niech też poskaczą sobie. Mówi Czarny do Czerwonego, a Różowy mówi do Zielonego. Dinozaur mówi, Czerwony do Zielonego, a Czerwony mówi do Różowego Dinozaura. O-fajnie jak tak wszyscy do siebie mówimy. Mówi Czerwony do Zielonego- zaczynamy może zabawę koledzy. Teraz mówi Zielony do Czerwonego- strasznie tutaj jest gorąco w tych strojach. Teraz mówi Czerwony do Czarnego- jest tutaj tak gorąco, że może Zielony zbuduje wachlarz dla całej naszej grupy- mówi Zielony Dinozaur do Różowego, a Różowy do Czarnego. Teraz mówi Czarny do Czerwonego. I tak wszyscy do siebie mówią.

Autor: Jakub Lubotyński, lat 5.

 



 

Dzieci o babciach i dziadkach


Przeczytaj, jak dzieci opowiadają o swoich o babciach i dziadkach